Siatę
ledwo do auta doniosłam, a w niej… Same pyszności, no i oczywiście ta rzecz
nabyta, która celem mojej wyprawy była. Idealne
zakończenie dnia (jak dla mnie)
Dyskonty
spożywcze zaskakują mnie maksymalnie pozytywnie, a zarazem uruchamiają myślenie
– dlaczego tu taniej, a gdzie indziej nieco drożej? ;/
„Rozkminka”
taka trwa jednak bardzo krótko, ponieważ, jak tylko wpadam między te półeczki,
ugniatające się pod ciężarem tanich, a zarazem smacznych (wiadomo, nie
wszystko, ale większość) produktów, rzucam się w wir zakupów, a dylematy cenowe
czy polityki stają się nieistotne :D
W
każdym z ulubionych dyskontów mam takie „must have”, które zawsze znajdą się w
moim koszyczku. W Biedzie zwykle są to: ciasto francuskie najtańsze na
świecie, w dodatku XXL :D, powidła śliwkowe, korniszony, zielenina (roszponka,
sałat mixy czy świeży szpinak), tortilla wraps’y (cena standardowa poza
dyskontem prawie dychę, w Biedzie ok 4 zeta!!?), makaron z pszenicy durum,
ryby, oliwa z oliwek, warzywa na patelnię, świeże warzywa czy owoce, wina na
litry i wiele wiele innych – przynudzać nie będę. W Lidlu z kolei są to: suszone
pomidory, od czasu do czasu sosy pomidorowe (bez sztucznych dodatków), świeżo
mielony pieprz, świeże zioła, bro a’la „desperados” (żadnej różnicy pomiędzy
oryginałem a lidlową wersją, ŻADNEJ!!) i inne, te z czasowych, tematycznych
promocji nabyte. Więc tak krążę sobie pomiędzy tymi półkami, ładuję do koszy
„masthewy”, szperam po promocjach bądź nowinkach i… Opuszczam dyskonta z siatą
przeogromną, hm.. Może siata to nie jest, tylko torbiszcze z materiału bądź
torbiszcze z takiego tworzywa, z którego rosyjskie, bazarowe torbiszcza w paski
z suwakami robione były (i są?).
Tym
razem było podobnie, materiałowe torbiszcze (fajne, Converse orydżinal z lumpka
za 3 zeta nabyte, kiedyś niedługo zaraz się nią pochwalę :D) wypchane
rarytaskami, z których przyrządziłam oto smaczną bardzo sałatkę.
Przepis
podaję na sałatkę:
-
mix sałat z rukolą
-
świeży szpinak
-
granat
-
pomidor
-
czerwona cebulka (kilka „piórek”)
-
ser Brie
-
gruszka
Sos:
-
musztarda
-
czerwony ocet winny
-
miód
- świeżo mielony pieprz
-
oliwa z oliwek
Na
talerzu rozkładamy kilkanaście liści szpinaku, garść mix sałaty, nań kładziemy
pomidorka w plasterki pokrojonego, to samo robimy z gruszką, serem, cebulką –
tej niewiele, dosłownie 3 plasterki na pół przedzielone, na 2 talerzach równomiernie
rozrzucone, granatem obrzucamy. Wszystko skrapiamy oliwą z oliwek i sosem,
który stanowi 3 łyżeczki musztardy dowolnej zmieszanej z 3 łyżeczkami octu
winnego i 1 łyżeczką miodu, pieprzem obsypujemy. Wszystko, koniec. Smacznego!
mmm... na pewno pycha:)
OdpowiedzUsuń:) Oj tak TAK!! Dodam, że wsunięte jednym tchem. Polecam jako drobną, smaczną przekąskę :)
OdpowiedzUsuń