W takiej atmosferze kuchennego skupienia upiekłam tę
oto szarlotkę, dodając nieco własnych urozmaiceń do jej przepisu.
Przepis na ciasto został wygrzebany z czeluści
Internetu (nie podaję źródła, ponieważ tak naprawdę nie wiem, co jest
pierwotnym źródłem, ten sam przepis na ciasto spotkałam na wielu blogach),
natomiast jesienne jabłuszka to już moja własna inwencja :D
Oto przepis:
Ciacho
- 3 szklanki mąki pszennej
- 250 g masła
- 3 żółtka
- 4 łyżki cukru pudru
- 2 łyżeczki waniliowego cukru pudru
Jabłka
- 2 kg jabłek
- pół szklanki czerwonego wina
- łyżeczka cynamonu
- 3 łyżki cukru pudru
„Przykrywa” na jabłka
- białko z jaj użytych do ciasta (i się nie zmarnowało :o))
- kisiel żurawinowy
Jak robimy?
Szybko i łatwo oczywiście, ale, po kolei: zagnieść
ciasto, łącząc ze sobą wszystkie składniki. Po uzyskaniu zwartej kulki wrzucić
ją na 20 min do lodówki. W tym czasie zająć się jabłuszkami.
Jabłka kroimy w drobną kostkę, wrzucamy na patelnię na
ok 10 min. Podczas podsmażania wlewamy wino, wsypujemy cukier i cynamon. Gdy
jabłka będą miękkie, ale nie rozwalające się, zestawiamy z ognia.
Co z białkami? Otóż wystarczy je ubić na sztywną
pianę, podczas ubijania powolutku, powolusieńku dosypując kisiel doń.
Mając gotowe wszystkie komponenty ciasta, zaczynamy
wykładać połową ciasta wysmarowaną masłem i delikatnie oprószoną bułką tartą
blachę. Następnie idą jabłka, na nie pianka, a na top rozkruszona, pozostała
część ciasta.
Szarlottę pieczemy 45 min. w temp. 170 stopni, następnie
zjadamy ze smakiem, dziękuję :o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!