-
Ninka, chodźmy do muzeum, pooglądamy obrazy, będziemy sobie opowiadać, co na
nich namalowane…
-
Nie, tam jest nudno i brzydko… ;/
-
No to chodź na dwór?
-
Zaraz, tylko prywatne sprawy załatwię…
Dzień
mija, a my ciągle w chacie… Już pojedzeni, ale ciągle na chacie, córka jakieś ‘melje’
pisze, a jak napisze, to znowu podejmiemy próbę wyciągnięcia jej na zewnątrz.
Może… ;/
Na
szczęście jest na tyle pochłonięta spraw załatwianiem, że i ja śmiało swoje
załatwiać mogę. Tak więc sączę kolejnego posta, trochę o żarciu, trochę o
sobocie… Hm.. Jednak tylko o żarciu, ponieważ nasza dzisiejsza sobota leniem
śmierdzi.
Obiad
się udał (jak zwykle ;)), dużo warzyw i chudego miąska, szybka robota, szybkie
jedzenie, potem leżenie, teraz pisanie, następnie jakiejkolwiek aktywności na
zewnątrz wybłaganie.
Ot
przepis na kuraka:
-
pierś z kury
-
suszone pomidory
-
camembert
-
świeża bazylia
-
sól, pieprz, czosnek
Piersi
oliwą natrzeć, solą posypać, w tych samych piersiach kieszonkę wyciąć, wepchać
w nią plaster camemberta, na wierzch położyć liście bazylii i suszone pomidory.
Piec w 200°C z 20 min – 10 min pod przykryciem, kolejne 10 bez
przykrycia. On side ziemniaczki (polane oliwą, obsypane solą, ostrą papryką i świeżym tymiankiem, skropione sokiem z cytryny) cukinia (podsmażona na patelni grillowej na przykład, skropiona oliwą, obsypana sola i czosnkiem), do tego sałatka ze świeżych warzyw i
obiad gotowy. To wszystko, całuję :)