Jestem
pasjonatką sztuki kulinarnej, która uwielbia podziwiać mistrzów kuchni w akcji.
Mistrzowie Ci może nie zawsze gotują w swoich programach kulinarnych, czasem
krytykują, poprawiają coś bądź jedynie nadzorują, jednak wszystkie te
telewizyjne triki jeszcze bardziej przyciągają moją uwagę J Kogo lubię
podziwiać w akcji? Wymieniam: Panowie James Oliver (Jego przydomowy ogród
wprawia mnie w niepohamowany zachwyt!!!), nasi rodacy Okrasa, Jakóbiak oraz
najlepszy polski przewodnik po kulinarnych smakach świata – Pan Makłowicz.
Wspomnę jeszcze o staruszku Ricku Steinie, dzięki któremu poznaję kuchnię z
najdalszych, egzotycznych zakątków globu.
W
tym iście męskim gronie musi pojawić się ponętna „rodzynka” Nigella Lawson,
dzięki której mam nieodpartą pokusę podjadać wieczorami. Na szczęście mój sen
jest na tyle twardy, że chcąc budzić się w nocy musiałabym korzystać z pomocy
budzika ;o)
Jest
jeszcze charyzmatyczny, nieco wulgarny (może ostro wulgarny) pan z kolczykiem w
uchu - Anthony Bourdain, który uwielbia smakować przeróżne
przedziwności, a ja uwielbiam śledzić Jego nietypowe podróże – pan Bourdain wpada
do jednego miasta, zajada się pysznościami, jakie serwują w danym miejscu,
potem wypada do innego miasta, przy czym soczyście przeklina.
Jest
jeszcze On, mój kuchenny Guru nr 1 od niedawna – najpopularniejszy, znakomity,
prawdziwy, szczery do bólu i doskonały w garach – Gordon Ramsay.
Pan
Ramsay uwiódł nie tylko mnie, nazwisko pana Gordona jest niczym Facebook –
słyszał o nim każdy.
Dlaczego
od niedawna? Ponieważ zaczęłam z uwagą śledzić Jego programy, przyglądając się
Mu dokładniej niż wcześniej. Pobieżne oglądanie Jego programów sprawiło, że
odbierałam Go jako pajaca, który gimnastykuje się ostro, by oglądalność
podbijać, jednak, po bardziej wnikliwym przyjrzeniu się tej barwnej postaci
dostrzegłam…Niesamowitą pasję w tym, co robi. Widzę prawdę we wszystkich Jego
pajacowo-ekspresyjnych ruchach, we wszystkim, co robi. Czuję, że scenarzysta
programów Ramsaya nie ma za wiele do roboty – On mówi i robi to, co chce,
zawsze pozostając sobą, oddając się bezgranicznie wszystkiemu, co w tych
programach swych robi. I chyba moje odczucia podziela wiele innych osób –
Ramsay to najpopularniejszy kucharz wśród polskich widzów BBC kanału.
Poza
osobowością Ramsaya pana podziwiam równie mocno Jego kulinarne pomysły
oczywiście. W jednym z odcinków zafascynował mnie pomysł na błyskawiczną rybkę
z dodatkami – płaszczka + zielona sałata, buraki, kapary, parmezan. Chętnie
skopiowałabym cały przepis, jednak pojawiło się kilka trudności: po pierwsze
primo – skąd wziąć płaszczkę, po drugie – w dniu przygotowywania dania w
lodówce parmezanu niet. Z pewnością przygotuję kiedyś wersję total Gordon,
tymczasem serwuję mix gordonowo-justynowy:
Łosoś
z warzywami:
-
filet z łososia
-
ugotowany burak pokrojony dowolnie
-
4 łyżeczki kaparów
-
sałata rzymska (ja użyłam lodowej)
-
natka pietruszki
-
parmezan – moja wersja jest uboga o ser ;]
Szybka
piłka – osolone, opieprzone, opryskane sokiem z cytryny filety ze świeżego
łososia smażymy na patelni ok 5 min. pod przykryciem (szybciej „dojdzie”) oraz
leżącego na stronie ze skórą. Potrząsamy patelnią od czasu do czasu.
Na
drugiej, rozgrzanej patelni podsmażamy sałatę na oliwie z oliwek ok minutę,
następnie wykładamy ją na talerz, a na patelnię wrzucamy buraki i kapary (oraz
parmezan, jeżeli posiadacie). Obsmażamy minutę, następnie wsypujemy natkę,
dodajemy soli, pieprzu i mieszamy energicznie.
Na
talerzu ląduje sałata, nań ryba, a na to wszystko buraczki i reszta. Zjadamy,
smacznego, dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!