czwartek, 1 sierpnia 2013

C is for...? :)

Takimi ciasteczkami nie wzgardzi nawet sam Ciasteczkowy Potwór.  Dlaczego? Bo są pyszne (oczywiście przecież :)).
Skąd pomysł na owsiankowe ciasteczka? Otóż pewnego pięknego dnia, w którym to miałam możliwość zalegania na łóżku, podczas którego  beznamiętnie oddawałam się pochłanianiu bzdur z tivi, trafiłam na ów program, gdzie piękna, szczupła, blondynka – polska aktorka, kojarzę – prowadziła program o zdrowej kuchni. Wśród opowieści o suplementach odchudzających, które były tematem przewodnim audycji, pojawił się moment tworzenia dietetycznej przekąski. W tym czasie piękna aktorka, przyodziana w fartuszek i czapkę kucharską, wyposażona w produkty i sprzęty, pracowała nad masą ciasteczkową, równocześnie opowiadając o walorach zdrowotnych produktów, których używa do ich stworzenia.
Cóż to za produkty, już wymieniam oraz dodaję kilka swoich (nie byłabym sobą, abym czegoś nie zmodyfikowała w oryginalnym przepisie, prezentowanym przez piękną blondynkę :P)
Do 20 niewielkich ciasteczek potrzebne będą:
- 2 szklanki płatków owsianych (dowolne)
- 1 szklanka otrębów (dowolne)
- 2 jaja
- 3 łyżki waniliowego serka homogenizowanego
- miód ( w zależności od miłości do słodkości :))
- łyżeczka cynamonu
- mieszanka studencka, czyli kompozycja orzechowo-rodzynkowa, wcześniej skruszona

Co z tym zrobić? Wszystko razem zmieszać :), następnie uformować na blasze dowolnej wielkości ciasteczka i wstawić do piekarnika, nagrzanego do temp 200°C  na ok 30 min. 
Nie wrzucam zdjęcia ciastek, ponieważ się nie udało, jednak nie pozostawiam posta bez tematycznej grafiki... :)
Smacznego!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za Twój cenny koment!!