Skąd pomysł na owsiankowe ciasteczka? Otóż pewnego
pięknego dnia, w którym to miałam możliwość zalegania na łóżku, podczas
którego beznamiętnie oddawałam się
pochłanianiu bzdur z tivi, trafiłam na ów program, gdzie piękna, szczupła,
blondynka – polska aktorka, kojarzę – prowadziła program o zdrowej kuchni.
Wśród opowieści o suplementach odchudzających, które były tematem przewodnim
audycji, pojawił się moment tworzenia dietetycznej przekąski. W tym czasie
piękna aktorka, przyodziana w fartuszek i czapkę kucharską, wyposażona w
produkty i sprzęty, pracowała nad masą ciasteczkową, równocześnie opowiadając o
walorach zdrowotnych produktów, których używa do ich stworzenia.
Cóż to za produkty, już wymieniam oraz dodaję kilka
swoich (nie byłabym sobą, abym czegoś nie zmodyfikowała w oryginalnym
przepisie, prezentowanym przez piękną blondynkę :P)
Do 20 niewielkich ciasteczek potrzebne będą:
- 2 szklanki płatków owsianych (dowolne)
- 1 szklanka otrębów (dowolne)
- 2 jaja
- 3 łyżki waniliowego serka homogenizowanego
- miód ( w zależności od miłości do słodkości :))
- łyżeczka cynamonu
- mieszanka studencka, czyli kompozycja
orzechowo-rodzynkowa, wcześniej skruszona
Co z tym zrobić? Wszystko razem zmieszać :), następnie
uformować na blasze dowolnej wielkości ciasteczka i wstawić do piekarnika,
nagrzanego do temp 200°C na ok 30 min.
Nie wrzucam zdjęcia ciastek, ponieważ się nie udało, jednak nie pozostawiam posta bez tematycznej grafiki... :)
Smacznego!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!