środa, 10 lipca 2013

Mission Possible – czyli jak ubrać się od stóp do głów za max trzy dychy

Moja obserwacja (jak każda obserwacja) świata skłania mnie do następujących refleksji - ludzie idą po rozum do głowy i nieusprawiedliwioną rzeczywistymi potrzebami konsumpcję zaczynają ograniczać. Są przy tym jakby pewniejsi siebie, indywidualni, nie chcą wyglądać jak kopia połowy swojego miasta, robić to samo co połowa miasta. Szukają swojego niepowtarzalnego stylu - niezwykłych ubrań, które sprawią, że będą się świetnie prezentować bez potrzeby rozbijania świnki skarbonki :) Taką tendencję obserwuję w Warszawie, w mniejszych miejscowościach niestety zasada „postaw się a zastaw się” chyba nigdy nie przestanie obowiązywać, reklama w codziennie oglądanej tv wszystko sprzeda. Ulica Warszawy co raz fajniej wygląda – streetart z rozmachem kreuje nowy trend – unikalnie, tanio, czasem drożej, ale ciągle niepowtarzalnie. Dlatego mamy wysyp lumpków, wintydżowych butików, ogromne zainteresowanie twórczością młodych projektantów. I PIĘKNIE!
Z dumą buszujemy po ciucheksach, chętnie odkładamy na ubrania młodych zdolnych. Ja jeszcze należę jedynie do tej pierwszej grupy - grona Buszmenów. Mam swoje ukochane miejsca, które mnie nigdy nie zawodzą i ciągle odkrywam nowe.  Mam kolekcję oryginalnych ubrań, w których znajdą się metki DKNY, Mexx czy Dries Van Noten (istny szok, gdy zobaczyłam ta bluzeczkę!!!), piękne nie tylko dla mnie - często słyszę, jak znajome wzdychają do mojej bluzeczki czy spodni :D Unikalne, bo jeszcze nigdy nie trafiłam na ten sam egzemplarz na innej osobie i… najlepsze na koniec... Za grosze!
Już kiedyś prezentowałam Wam „groszową” stylizację, będzie ich co raz więcej, ponieważ dopiero teraz znalazłam patent na prezentację ciuszków :) Ale co zrobić, by zaprezentować Wam stylizacje na sobie? Wystarczy… Poprosić trzyletnią córkę o zrobienie zdjęcia mamci J Tak!! Mała biega za mną i pstryka mi foty )
  Mission jak nic possible :)
Co za marki i co za ceny prezentuję w tym poście?
Buzka – Petite (nie znam marki, pewnie z UK) - 4 zeta
Dżiny – Topshop 10 zeta
Balerinki (chyba ich nie widać, ale miałam wtedy takie fajne szare z RI za zeta – wyprzedaż w lumpku była J)
Sweter – no name 3 zeta
Okulary – Diverse 10 zeta (wyprz w galerii była)
Aaaa i zegarek jeszcze z Parfois, ale to prezent więc nie wliczam do ostatecznej ceny stylizacji :D
Jak wyglądam? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za Twój cenny koment!!