Dzisiejszy dzień upływa pod znakiem cyklingu, cookingu
i cleaningu (mój coweekendowy rytuał – wysprzątać chatę do błysku).
Wszystko już zrobione, Warszawa w okolicy Puławska –
Niepodległości zjeżdżona, obiad skonsumowany, czas na posta, który produkuję w
towarzystwie sióstr Haim oraz w aromacie grapefruita, unoszącym się w
mieszkaniu.
A dziś? Znowu jedzenie – w roli głównej – łosoś i… Mizeria
:D
Łosoś uwielbia towarzystwo kwaśnych smaków, dlatego próba
połączenia ryby z tradycyjną mizerią okazała się strzałem w jedenastkę J Jak
przyrządzić? Prościuteńka sprawa!
W myśl zasady – szybko, smacznie i tanio – ciapiemy
ogórka, zalewamy go niewielką ilością zwykłego octu, jogurtem naturalnym,
odrobinę solimy i cukrzymy, zasypujemy porządnie kolorowym pieprzem oraz
wrzucamy kilka posiekanych listków mięty.
Oprószonego solą i pieprzem łososia obsmażamy na
patelni.
Na talerz rzucamy garść rukoli, którą przykrywamy
płaszczykiem mizerii, układamy łososia na zielonej pierzynce, polewając go
sosem z mizerii oraz skrapiając delikatnie sokiem z cytryny.
Czas przygotowania, max 10 min. Czas ten wydłuży się,
jeżeli chcielibyśmy podać ową potrawę w towarzystwie opiekanych ziemniaczków.
Smaczna ta niedziela… :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!