Mam kolegę. Kolega będzie miał na imię Kumpel (przyjmijmy,
że tak będziemy Go nazywać ;-)). Kumpel postanowił zmienić swoje życie w momencie,
gdy poczuł, że wszystko Mu siada: kondycja, płuca, prezencja... Ów Kumpel miał
co raz bardziej dosyć momentów, kiedy to po szybszym, kilkuminutowym marszu,
dostawał zadyszki, albo nie mógł nic wyrwać na dyskotece.
Kumpel również wykalkulował, że z dymem puścił
grube, ciężko zarobione miliony. Największego szoku doznał wtedy, gdy
zrozumiał, że tyle wydanej kasy więcej Mu zabrało, niż dało: no te grubo
zarobione złotówki, zdrowie i samopoczucie ogólnie. Od tego momentu życie nie
było takie samo, oko stało się bardziej krytyczne. Omijał lustro szerokim
łukiem, przestał włóczyć się po warszawskich, lanserskich miejscówkach, ogólnie
posmutniał i zamknął w sobie mocno, na cztery spusty.
Jednak zawsze jest jakieś światełko w przysłowiowym
tunelu. Prawda taka, że człowiek czasem się otrząśnie, zrozumie, pojmie, że źle
czyni, że chce inaczej, zmian pragnie. Takie przebłyski zdarzają się czasem i iskra
metamorfozy rozbłysła również w głowie naszego bohatera.
Kumpel wziął się do sprawy seriously. Fajki udało
się rzucić w 4 miesiące. Co prawda sporo kasy poszło w kurację wspomagającą,
ale w tym przypadku liczy się tylko fakt, że kuracja podziałała. Już nie kusi
dymek do piwka, oj nie. Kumpel ruszył się z kanapy, zaczął sobie dreptać po
okolicy, pokonując co raz to dłuższe dystanse -uwaga – biegiem. Na tyle
spodobała Mu się ta aktywność fizyczna, że uprawia ją regularnie, ba, nawet
planuje poddać swoją kondycję wyzwaniu i przebiec jeden z warszawskich,
jesiennych maratonów! (BRAWO!!).
Kumpel również radykalnie zmienił dietę – postawił
na świeże, zdrowe, mało przetworzone produkty. O ile z aktywnym życiem radzi
sobie znakomicie, o tyle w kulinariach nie czuje się mocny. Kumpel poprosił o
pomoc, aby Jego nowy styl życia stał się w pełni zdrowy i fit. O tę pomoc
poprosił mnie. a że jest moim cudownym kumplem, od razu się zgodziłam, od razu.
Dlaczego ja? Nie tylko Wy zadajecie sobie w tym momencie to pytanie. Może po
prostu dlatego, że sama staram się zdrowo jeść i zdrowo karmić swoją rodzinę…
Nie wiem, nie mam pojęcia, ale nie to jest istotne. Najważniejszy teraz dla
mnie fakt to sprostać oczekiwaniom Kumpla oraz rozkochać Go w gotowaniu.
Wedle motta – tanio, łatwo, pomysłowo, szybko,
smacznie i wykwintnie – MISJĘ CZAS ZACZĄĆ!
Kumpel uważaj, bo grozi Tobie zmiana
życia stylu! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!