sobota, 26 lipca 2014

Kumpel będzie zdrowo jadł! Prolog ;-)

Mam kolegę. Kolega będzie miał na imię Kumpel (przyjmijmy, że tak będziemy Go nazywać ;-)). Kumpel postanowił zmienić swoje życie w momencie, gdy poczuł, że wszystko Mu siada: kondycja, płuca, prezencja... Ów Kumpel miał co raz bardziej dosyć momentów, kiedy to po szybszym, kilkuminutowym marszu, dostawał zadyszki, albo nie mógł nic wyrwać na dyskotece.  
Kumpel również wykalkulował, że z dymem puścił grube, ciężko zarobione miliony. Największego szoku doznał wtedy, gdy zrozumiał, że tyle wydanej kasy więcej Mu zabrało, niż dało: no te grubo zarobione złotówki, zdrowie i samopoczucie ogólnie. Od tego momentu życie nie było takie samo, oko stało się bardziej krytyczne. Omijał lustro szerokim łukiem, przestał włóczyć się po warszawskich, lanserskich miejscówkach, ogólnie posmutniał i zamknął w sobie mocno, na cztery spusty.
Jednak zawsze jest jakieś światełko w przysłowiowym tunelu. Prawda taka, że człowiek czasem się otrząśnie, zrozumie, pojmie, że źle czyni, że chce inaczej, zmian pragnie. Takie przebłyski zdarzają się czasem i iskra metamorfozy rozbłysła również w głowie naszego bohatera.
Kumpel wziął się do sprawy seriously. Fajki udało się rzucić w 4 miesiące. Co prawda sporo kasy poszło w kurację wspomagającą, ale w tym przypadku liczy się tylko fakt, że kuracja podziałała. Już nie kusi dymek do piwka, oj nie. Kumpel ruszył się z kanapy, zaczął sobie dreptać po okolicy, pokonując co raz to dłuższe dystanse -uwaga – biegiem. Na tyle spodobała Mu się ta aktywność fizyczna, że uprawia ją regularnie, ba, nawet planuje poddać swoją kondycję wyzwaniu i przebiec jeden z warszawskich, jesiennych maratonów! (BRAWO!!).
Kumpel również radykalnie zmienił dietę – postawił na świeże, zdrowe, mało przetworzone produkty. O ile z aktywnym życiem radzi sobie znakomicie, o tyle w kulinariach nie czuje się mocny. Kumpel poprosił o pomoc, aby Jego nowy styl życia stał się w pełni zdrowy i fit. O tę pomoc poprosił mnie. a że jest moim cudownym kumplem, od razu się zgodziłam, od razu. Dlaczego ja? Nie tylko Wy zadajecie sobie w tym momencie to pytanie. Może po prostu dlatego, że sama staram się zdrowo jeść i zdrowo karmić swoją rodzinę… Nie wiem, nie mam pojęcia, ale nie to jest istotne. Najważniejszy teraz dla mnie fakt to sprostać oczekiwaniom Kumpla oraz rozkochać Go w gotowaniu.
Wedle motta – tanio, łatwo, pomysłowo, szybko, smacznie i wykwintnie – MISJĘ CZAS ZACZĄĆ! 
Kumpel uważaj, bo grozi Tobie zmiana życia stylu! ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za Twój cenny koment!!