To była, jak na razie - jedna z najlepszych decyzji życiowych i, można powiedzieć – interes życia: zakup używanego roweru i nowego osprzętu do wożenia Słodzinki – razem cztery stówy (och :)!!!).
Od około miesiąca, korzystając z tych
niedrogich nabytków do przemieszczania się, zwiedzamy Warszawę, przemierzając
je j uliczki, wyboje, łąki w środku miasta, parki, osiedla czy chodniki
rowerami, mijając mnóstwo pięknych, intrygujących miejsc, które totalnie zmieniają
postrzeganie stolicy.
Nie dość, że piękna, to, mogłoby się wydawać,
wcale nie taka duża – z Mokotowa na Podzamcze, z 10-ciominutowym przystankiem
na placu zabaw oczywiście – ok 40 min do celu, jakim był Park Fontann. Podobny
czas zajęła nam podróż na Saską.
Zwiedzanie miasta, odkrywanie jego
tajemniczych miejsc, poznawania nowych, odwiedzania starych, znajomych rejonów
to nie jedyne korzyści z jazdy. Do kolejnych śmiało zaliczam inne wymierne,
mianowicie: poprawa kondycji, pupka nieco w górę, brzuszek lekko twardy,
dziecko szczęśliwe, facet przy boku – nic tylko jeździć, zwiedzać, spędzać
wspólnie czas i zajadać lody gdzie popadnie (nasze ulubione w cukierni Antolak
:D).
Zachęcam do rowerowych wypraw, zobaczcie, jak
w Wawie jest pięknie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!