Biedroneczko, biedroneczko, leć do nieba, przynieś
nam… Tanie i smaczne rybki ;-)
Biedra jak zwykle zaskakuje! Tym razem rzucili do
sprzedaży doradę jak barszcz tanią. Dwie dorodne sztuki za niecałe 14 złotych?
Dodam, że świeże i… Bardzo pyszne! Łał!
Pierwszy raz przyrządzałam doradę. Bazując na dosyć
zasobnej wiedzy, jaką czerpię z chętnie oglądanych programów kulinarnych wiem,
że z przyprawianiem ryby nie ma co przesadzać, ponieważ gdy za bardzo „ulepszymy”
ją smakowo, tak naprawdę nie zaznamy prawdziwego jej smaku. A mięso dorady jest
przepyszne!
Pan Bourdain (ukochany całym sercem niesforny kucharz
podróżnik ;-) mówił, że mięso ryb lubi cytrynę więc na blasze wraz z rybką
wylądowało kilka jej plasterków. Pan Jamie Oliver (ukochany, sielsko-rodzinny
kucharz, który ma najpiękniejszą kuchnię z pięknych) mówi, aby ryby piec w
towarzystwie świeżych ziół więc na doradzie pojawił się rozmaryn oraz świeży
koper. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś "od siebie" więc rybka została jeszcze obsypana rozkruszonym zielem angielskim. Do tego szczypta soli oraz odrobina pieprzu i tak przygotowaną rybkę
zapiekałam w folii w 200stopniach przez ok. 15 minut, a następnie zaserwowałam
w towarzystwie ukochanej rukoli, skropionej octem balsamicznym, oliwą z oliwek
oraz obsypanej kilkoma kaparami.
Biedrono, oj Biedrono – rób swoim klientom więcej
takich niespodzianek. Wyjdzie to nam na zdrowie ze smakiem ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za Twój cenny koment!!